Tyle przygotowań, tyle zamieszania i już po wszystkim ;) Święta oficjalnie dobiegły końca (choć dla których skończyły się już po Wigilii). Większość tych "pracujących" jutro wróci do normalnego trybu życia, a uczniowie (w tym ja ^^) cieszą się wolnością jeszcze przez prawie dwa tygodnie.
Mam za sobą już 6 "wigilii" z czego trzy spędzone z moją przyjaciółką Oliwią, którą serdecznie pozdrawiam, choć jest teraz obok mnie ;) (i przy okazji polecam jej bloga, którego możecie znaleźć >>TUTAJ<<). Święta minęły mi w bardzo miłej, rodzinnej atmosferze. Dzielenie się opłatkiem w tę "prawdziwą" Wigilię trwało (na szczęście!) bardzo krótko, bo wszyscy umierali z głodu i chcieli w końcu rzucić się na przepyszne potrawy mojej mamy :) Mikołaj również był bardzo hojny i zaraz się wam pochwalę tym co mi przyniósł :) Mam nadzieję, że wy również jesteście zadowoleni, najedzeni i bogatsi o świetne (i trafione!) prezenty :)
Będąc przy dobrych wiadomościach, to w środę licznik wyświetleń na blogu dobił do pierwszej setki! :) Nie wiem czy to ta magia świąt, czy coś innego, ale bardzo się z tego powodu ucieszyłam i mam nadzieję, że teraz będzie tylko lepiej. Korzystając z okazji, to bardzo serdecznie zachęcam do komentowania. Wyświetlenia są, więc bardzo miło byłoby poznać wasze opinie czy po prostu poczytać co macie mi do powiedzenia.
Mamy z Oliwią za sobą całonocny maraton z "The Walking Dead". Nowe odcinki całkowicie mnie zaskoczyły, nie mogę uwierzyć w to co się tam dzieje. Kto ogląda, ten wie ;)
A dziś wieczorem wybieram się do mojego miejscowego kina na premierę filmu "Hobbit: Pustkowie Smauga". Uwielbiam J. R.R. Tolkiena i jego twórczość, dlatego już nie mogę się doczekać! :)
A teraz obiecana prezentacja rzeczy znalezionych pod choinką:
Cudowna, pojemna, karmelowa torba. Spokojnie mieści format a4, solidnie wykonana i do tego świetnie wygląda :)
Poręczny, bardzo ładny kalendarz. Taki jakie lubię ^^
Maskara Maybeline Colossal Volum'. Idealnie czarna, nie skleja rzęs i rzeczywiście nadaje objętości ;)
Przesłodki pluszowy reniferek, którego z bratem nazwaliśmy Sammy :) Kocham pluszaki wszelkiej maści, a zwłaszcza te... nietypowe, to znaczy inne niż misie ;)
Ponadczasowa gra planszowa, czyli Eurobusiness. Chyba każdy ją zna :) Zdjęcie w trakcie nocnej partyjki z młodszym bratem i Oliwią ;)
Tutaj już nie spod choinki, ale otrzymana od Oliwii genialna bransoletka w barwach rasta :)
Ten prezent dostałam na wigilii klasowej, bo bardzo chciałam mieć tę płytę. Swoją drogą serdecznie polecam, bo jest świetna. Oczywiście jeśli ktoś lubi reggae i te klimaty :)
To by było na tyle ;) Pierwszy raz mój Mikołaj był tak hojny, ale oczywiście nie będę narzekać ;) Oby tak częściej :D
Pozdrawiam was cieplutko i jeszcze raz zachęcam do odwiedzania bloga i komentowania!
Love,
Rúadhnait.
Święta, święta i po...