poniedziałek, 16 grudnia 2013

Na (dobry?) początek...

Podobno początki zawsze są trudne. Kiedy coś się zaczyna, to nie da się przewidzieć co będzie na końcu. Nie wspominając już o wszystkich zawirowaniach i zmianach, jakie czekają na nas po drodze.
Prawdopodobnie tak też będzie z tym blogiem. Szczerze powiedziawszy, gdyby ktoś zapytał mnie o czym mam zamiar tutaj pisać odpowiedziałabym: 'Nie wiem. O wszystkim'. I tego właśnie możecie się spodziewać. Koncepcja założenia bloga kiełkowała we mnie już od dłuższego czasu, nie mogłam się jednak zdecydować na konkretny temat. Dlatego dostaniecie całkowity misz-masz, zupełnie jak życie każdego z nas.
Pisać uwielbiam od zawsze. Pisać, wymyślać i tworzyć. Cokolwiek co da się napisać, co da się wymyślić i co da się stworzyć. To jest moja pasja, która czasami dostarcza mi wielu frustracji i negatywnych emocji. Ale mimo wszystko kocham to robić i podobno jakoś mi to wychodzi. A gdyby nie wychodziło, pewnie i tak pisałabym dalej.
Drugą w kolejce, choć na równorzędnej pozycji, pasją jest sport, a zaraz po nim plasują się muzyka, książki i film.
To chyba wszystko co musicie, albo i nie musicie, ale zostało wam powiedziane, o mnie wiedzieć. Mam nadzieję, że jakieś zbłąkane duszyczki dotrą tutaj i może zostaną ze mną na dłużej.

Love,
Rúadhnait.

0 komentarze:

Prześlij komentarz